Strony

6-latek w szkole

Olimpia urodziła się w grudniu 2007 roku. Miałam wybór- I klasa czy zerówka. Dla mnie decyzja była bardzo prosta.
Sama poszłam do szkoły rok wcześniej i jako 6-latka zasiadłam w szkolnej ławce. Co  z tego,że moje umiejętności były ok, czytałam płynnie, pisałam skoro emocjonalnie tego nie ogarnęłam. Zaczęły się problemy z moczeniem łóżka i lękami.
Oczywiście- moja córka nie musiała przeżywać tego w ten sposób ale wolałam wybrać opcję light.

Zerówka ,do której córa chodzi jest w szkole- klasy '0' znajdują się na parterze.Nie są jakoś przesadnie oddzielone od reszty starszaków, nie ma też przedszkolnego klimatu na korytarzu. Po prostu szkoła :) bez respektowania przerw.
Większość czasu dzieciaki spędzają na edukacyjnej zabawie, trochę przy ławkach (co i tak jest traktowane jak zabawa). Na początku edukacji była praca z koordynacją ręka-oko, dużo szlaczków, następnie sylabizowanie, literki (z rozsądkiem) i liczenie prostych zbiorów. Pomyślicie- BANAŁ.
Wcale nie :)
Olimpia w pierwszym semestrze nie umiała wysłyszeć poszczególnych liter i bardzo (BARDZO!) ją to frustrowało. Praca w domu, cierpliwość wychowawczyni  i mamy postęp. Co prawda do czytania nam jeszcze dużo brakuje ale wreszcie potrafi te wszystkie literki w wyrazie rozszyfrować.
Poziom dzieci jest różny - jedne mają problemy, inne wyrastają "ponad". Na swoim przykładzie jednak wiem,że nie można się kierować wyłącznie umiejętnościami.
Rodzice roczników 2008 nie mają już wyboru i razem z 2007 usiądą w jednej klasie.

Wczoraj dostaliśmy opinię wychowawcy o przygotowaniu do pierwszej klasy - wg niej Olimpia jest gotowa.
Nie żałuję,że młoda poszła do zerówki i mówiąc szczerze nie wyobrażam sobie by było inaczej.
Pierwsza klasa niedługo ale nie mam obaw. Każde dziecko w końcu 'wyrówna' do odpowiedniego,oczekiwane przez program poziomu. Ważne by rozumieć trudności dziecka i pracować z nim nad ich pokonaniem.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz