Recenzji brak- jest zachwyt
To nie będzie recenzja. Nie przeczytałyśmy tej książki (Jeszcze!) ale postanowiłam napisać o czymś innym.
Wchodzę do działu z książkami dla dzieci (i książkopodobnymi). Najpierw muszę przedrzeć się przez książko-kolorowanki z Barbie,Monster i innymi. Następnie wybitna literatura o tej samej tematyce- Monster,Barbie,Violetta,Kucyki Pony...
Dalej zaczynają się książki -"Książki".
Są takie proste historyjki za 3.50zł, są książki ładnie wydane z treścią mierną albo takie,które wizualnie w ogóle nie rzucają się w oczy (i może nie powinnam tego przyznać ale często treść też nie powala). Gdzieś obok leżą wiersze (o tym powinnam napisać osobną notkę bo "kwiatki" jakie tam znajduję powalają- takie coś faktycznie się sprzedaje?)
No i najważniejsze- pośród tych wielu lepszych i gorszych pozycji znajdują się PEREŁKI przy których głośno wzdycham. Dziś moje "ooooj,woow" padło przy "Pożyczalscy idą w świat". Co za format! Jaki papier! I te ilustracje!!
O to właśnie chodzi w książkach dla dzieci , o JAKOŚĆ. Przy takiej staranności ma się świadomość, że cena jest za coś i nie jest to nabijanie kieszeni rodziców. Małe arcydziełko,które trzeba mieć na półce bez względu na wiek. Brawo dla Wydawnictwa Dwie Siostry.
Ta książka się wyróżniam i to jak! Nawet nie wiem jak to wytłumaczyć (przecież obok była seria Grzegorza Kasdepke, Bolek i Lolek, Kubuś Puchatek, Mały Książę i inne piękne pozycje) ale widziałam tylko TĘ KSIĄŻKĘ. Moje pokłony.
(Wcześniejsze "WOW" miałam w Matrasie odnajdując książkę Doroty Sumińskiej "Jak Jeż Jerzy został tatą" bo i tę dopieszczono w każdym calu ale recenzja pojawi się później. Jeszcze wcześniej wydanie "Alicji w Krainie Czarów" wyd. Wilga. )
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Książka dla dzieci powinna przyciągać okładką i ilustracjami, bo w tym przypadku najczęściej liczy się pierwsze wrażenie. Wiadomo, że treść jest najważniejsza, ale jeśli książka nie zaciekawi dzieciaczka swoim wyglądem, to i czytanie idzie oporniej. :)
OdpowiedzUsuńdokładnie, w książce dla dzieci powinno chodzić o jakość, przecież zostaje na lata... ;)
OdpowiedzUsuńOtóż to! Mam własne książki z 91,92 roku, które nadal są "aktualne" dla moich "Nowoczesnych" ;) córek XXI wieku.
OdpowiedzUsuń